Astana i okolice – bezwizowy wypad do Kazachstanu
Od 1 stycznia 2017 obywatele Polski (oraz ponad 70. innych krajów) mogą podróżować do Kazachstanu bez wizy. Decyzję w tej sprawie podjął Prezydent Nursułtan Nazarbajev i była ona związana z odbywającymi się Targami Expo Astana. Targi się skończą, ale ruch bezwizowy zostanie na stałe. Jest to zatem wspaniała okazja, aby odwiedzić ten egzotyczny i nie do końca znany kraj. Zasada jest tylko jedna: w Kazachstanie bez wizy możemy przebywać do 30 dni.
Z Polski najprościej dostać się do Astany. Stolica Kazachstanu (oraz jej okolice) była także i naszym celem. Po dotarciu na miejsce musieliśmy przejść przez granicę, co było o wiele mniej problematyczne niż np. na lotnisku w Mińsku. W Kazachstanie, podobnie jak w innych krajach postsowieckich, na graniczy czeka do wypełnienia karta imigracyjna – i podobnie jak w każdym innym kraju z byłego ZSRS, nie poleca się gubić tej karty, ponieważ należy oddać ją na granicy przy opuszczaniu kraju, a jej brak kosztuje sporo. Wypełnia się ją przy celniku w okienku – ja zdążyłem wypełnić tylko połowę, kiedy celnik zabrał mi kartę, przybił pieczątki i życzył miłego pobytu w Kazachstanie. Astana stanęła przed nami otworem.
Astana – jak dolecieć do Kazachstanu
Mamy w zasadzie dwie opcje. Pierwsza to LOT, niestety cena nie jest specjalnie atrakcyjna. Standardowo za bilet trzeba zapłacić ok. półtora tysiąca złotych. Na inauguracyjny lot na tej trasie były bilety w promocji w szalonej środzie po 600 złotych, ale niestety Astana pojawiła się tam tylko raz.
Drugą opcją – znacznie atrakcyjniejszą, jest Wizzair – jak dobrze poszukacie, to można trafić bilety w cenie 500 złotych – niestety z Budapesztu. Trafiają się jednak takie połączenia, w których możecie zwiedzić te dwa miasta, lecąc do Budapesztu Wizzem z Warszawy i płacąc za całość ok. 550 złotych od osoby. Astana jest najdalszym portem, do którego lata węgierska linia. Lot z Budapesztu trwa całe 5 godzin. Różnica czasu wynosi 4 godziny – jest to zatem dość poważna wyprawa.
Astana – zakwaterowanie
Astana dysponuje dość bogatą ofertą hotelową, my zatrzymaliśmy się w prywatnym apartamencie w kompleksie Millenium Park. Serdecznie polecamy Apartments on 23-13, lokal znajduje się tuż obok pięknego Nowego Meczetu oraz jest dobrą bazą wypadową do zwiedzania miasta. Jest też w bardzo dobrej cenie, za 4 noce zapłaciliśmy w przeliczeniu 600 złotych. No osiedlu znajdziecie 3 sklepy spożywcze.
Astana – transport
Akapit ten w zasadzie powinien nazywać się „Astana – transport publiczny”, no ale cóż… transport publiczny w Astanie w zasadzie nie istnieje. Z rzadka przemknie jakiś autobus – i to wszystko. Nie znajdziecie tutaj tramwajów, metra, ani nawet popularnych na wschodzie trolejbusów. Jeśli nie jesteście fanami bardzo długich pieszych wędrówek po mieście – odległości są ogromne – polecam wypożyczyć auto z Avisa. Nie są przesadnie punktualni, nie mieszczą się też na lotnisku i trzeba po nich dzwonić, żeby dowieźli Wam auto. Nie są też specjalnie tani – polecilibyśmy Wam inną firmę – ale zwyczajnie innej nie ma.
Astana – atrakcje
Astana to nowe miasto, zbudowane pośrodku niczego – nie ma tutaj zabytków, wszystko jest nowe i tylko takimi obiektami zajmiemy się w tym akapicie.
- Pierwszym opisywanym obiektem będzie astańska piramida, oficjalna zwana Pałacem Pokoju i Pojednania. Budynek powstał na osobiste polecenie Prezydenta Nursułtana Nazarbajeva, był budowany przez turecką firmę i tak naprawdę to nieodgadniony jest powód dla którego powstał. Na 3. poziomie znajduje się punkt, w którym ponoć jesteśmy ładowani jakąś tajemną energią – być może przywódca tutaj czerpie swoje nadprzyrodzone moce, które pozwalają mu zdobywać w kolejnych wyborach po 95-98% poparcia. Sam budynek jest bardzo imponujący – nie ma w nim normalnych wind, a jest coś na kształt hybrydy windy i kolejki na Gubałówkę – kabiny jeżdżą pod górę pod nachyleniem ok. 60%. Po pałacu oprowadzają bardzo urokliwe przewodniczki, z którymi bez problemu można się skomunikować po angielsku. W Piramidzie znajduje się m.in. ogromna sala koncertowana na 1300 miejsc, wystawa strojów ludowych z całego świata (jest strój krakowski), a na szczycie znajduje się sala konferencyjna na 100 miejsc, wyposażona w prywatną windę dla Prezydenta i jego gości. No i najfajniejsza sprawa: na ścianach są cytaty z ojca narodu.
- Wieża Bäjterek – co prawda Wikipedia mówi, że jej autorem jest znany architekt Norman Foster – prawda jest jednak zupełnie inna. Wieżę zaprojektował i wymyślił Nursułtan Nazarbajew, a Foster dorobił do niej tylko niezbędne papiery 🙂 Był to ponoć jedyny przypadek, kiedy Foster zgodził się na takie zlecenie. Wieża liczy sobie 105 metrów wysokości, wjazd na nią kosztuje 700 tenge i trzeba odstać jakąś godzinę w kolejce, aby dostać się na górę. Stamtąd już doskonale widać ogromne przestrzenie Kazachstanu – za granicami miasta nie ma dosłownie nic, a step ciągnie się po horyzont. Wieża Bäjterek znajduje się na każdym banknocie kazachskiego tenge wyemitowanego po 2006 roku.
– - Stołeczna promenada zaczyna się imponującym centrum handlowym Han Shatyr (o którym poniżej), jej linię wyznaczają dwie biegnące równolegle do siebie ulice: Dostyq i ulica Dinmukhameda Kunayeva – komunistycznego kazachskiego działacza z okresu ZSRS.
Cała długość promenady wynosi ok. 5 km. Poza wspomnianym już centrum handlowym znajduje się na niej również Wieża Bäjterek, Park Zakochanych, dwie złote bliźniacze wieże. Promenada kończy się Pałacem Prezydenckim z imponującą błękitną kopułą. W centralnym punkcie promenady znajduje się ogromny park fontann multimedialnych.
– - Wspomniane już centrum handlowe Han Shatyr (pol. „Namiot Hana”) to imponujące centrum handlowe o konstrukcji namiotu. Jego główna wieża na której opiera się cała konstrukcja wspina się na wysokość 150 metrów. Pomysłodawcą budowy centrum handlowego był, co zapewne Was zaskoczy – Nursułtan Nazarbajev. Gdy podejmował decyzję o budowie nie zawracał sobie głowy faktem, że w promieniu kilometra są inne 4 duże galerie handlowe. Namiot Hana ma bardzo ciekawą konstrukcję – dach wykonany jest z przepuszczającego światło słoneczne materiału. Konstrukcja umożliwia utrzymanie w galerii temperatury w przedziale 20-24 stopnie w sytuacji, gdy temperatura na zewnątrz waha się od -35 do +35 stopni Celsjusza. Poza częścią handlową centrum oferuje dużą część gastronomiczną i rozrywkową. Kompleks został oddany do użytku w dniu 5. lipca 2010 roku, były to także 70. urodziny Nursułtana Nazarbajeva. Ceremonię otwarcia zaszczycili także inni światowi przywódcy, w tym m.in. Aleksander Łukaszenka, Dimitrij Miedwiediev czy Wiktor Janukowycz.
– - Nowy Meczet w Astanie – został otwarty 6. lipca 2012 roku, dzień po 72. urodzinach Prezydenta Nursułatana Nazarbajeva. Oficjalnie otwarcie miało uczcić rocznicę zmiany nazwy stolicy z Akmoły na Astanę. Meczet ma aż 17,5 tys. metrów kwadratowych powierzchni i może jednorazowo pomieścić nawet 10 tys. wiernych. Nocą jest pięknie iluminowany. Na okazję wielkich ceremonii religijnych zadbano o odpowiednio pojemny parking dla wiernych. Świątynia jest udostępniona do zwiedzania, jedyne, co jest wymagane to odpowiedni strój.
– - Muzeum Prezydenta Nursułtana Nazabajeva – lecąc do Astany wysiadacie na lotnisku im. Prezydenta, jadąc do centrum miasta mijacie uniwersytet jego imienia. Wszystkie atrakcje miasta są w jakiś sposób z nim związane – nie może zatem dziwić, że ten wielki człowiek doczekał się także muzeum poświeconemu swojej osobie. Ku naszemu zaskoczeniu muzeum to mieści się w mało reprezentacyjnej części miasta. Wielki gmach liczy sobie 4 piętra. Znajdziecie tam samochody, które dostał w prezencie od producentów (Kia Sportage i Lada Niva), bogatą kolekcję odznaczeń zagranicznych (w tym Order Orła Białego nadany przez Aleksandra Kwaśniewskiego), doskonale zachowane gabinety, w których Prezydent pracował w przeszłości, a nawet dziennik ze szkoły podstawowej – na którego przykładzie widać, że Nursułtan Nazarbajev od dziecka był bardzo zdolnym człowiekiem, większość ocen to 5-tki, z rzadka oddzielane od siebie 4-kami. Znajdziecie tam także podium i konstytucje, na które Prezydent składa przysięgę na inauguracji każdej kolejnej swojej kadencji. Niestety w najciekawszych salach, gdzie znajdują się m.in. kolekcja broni, obowiązuje zakaz fotografowania, który jest bardzo dokładnie egzekwowany.
Astana – restauracje
W Kazachstanie żyje ponad 130 narodów. Jedną z licznych nacji są Koreańczycy, którzy sami siebie nazywają północnymi Koreańczykami. Jak to możliwe? Jest to „zasługa” Józefa Stalina, który deportował ze wschodniego krańca ZSRS wszystkich Koreańczyków, w swojej paranoi bał się, że będą mu tam tworzyć jakąś autonomię. Jest to bliźniacza historia jak z Polakami w ZSRS. Dzięki temu mamy w Astanie bardzo duży wybór koreańskich restauracji, które serwują dania smakujące dokładnie tak jak na Półwyspie Koreańskim. Najbardziej polecamy restaurację Korea House na ulicy Turan. Koreańczycy są do tego stopnia widoczni w Astanie, że na ulicach znajdziemy szyldy po koreańsku, a w sklepach są specjalne działy z koreańskimi produktami.
Drugą bardzo interesującą restauracją jest obrotowa knajpa w Hotelu Beijing. Pełny obrót wokół własnej osi trawa 40 minut. Restauracja serwuje – co zrozumiałe – głównie dania kuchni chińskiej, ale także rodzimej kuchni kazachskiej czy koreańskiej. Szczególnie polecamy obłędne tofu po syczuańsku.
Astana – ceny
Zapraszamy do zapoznania się z dodatkowym tekstem pt. „Ceny w Kazachstanie – czyli zakupy za 50 złotych”
Wycieczki poza Astanę
Podstawą do zwiedzania okolic Astany jest posiadanie wypożyczonego samochodu. W tym miejscu jedna uwaga. Kiedy wyjeżdżacie z miasta piękną dwupasmową drogą nagle pojawi się ograniczenie prędkości do 30 km/h, a zaraz potem do 20 km/h – i lepiej się do niego stosować. Ograniczenie takie będzie przez ok. 1 km, który to najeżony jest kamerami monitoringu. Na końcu odcinka znajduje się duży posterunek policji drogowej, która srogo karze niestosujących się do limitów, a także obserwuje podejrzany element, który usiłuje przekroczyć granicę stolicy. Przygotujcie się także, że piękne i równe drogi, do których przyzwyczaja stolica zmienią się zaraz w jednopasmową i często gruntową ruinę. Koniecznie upewnijcie się, że Wasze koło zapasowe jest napełnione powietrzem i macie klucz do kół i lewarek – nam się bardzo przydały.
Pierwszym punktem wartym zobaczenia poza Astaną jest miejscowość Akmoł. Znajduje się w niej muzeum Gułagu Alzhir – był to jedyny Gułag przeznaczony wyłącznie dla kobiet i dzieci. Trafiały tam małżonki i dzieci zdrajców z całego ZSRS. Wchodząc na teren muzeum przechodzimy pod konstrukcją zwaną Łukiem Smutku. Obiekt ten otoczony jest kamiennymi blokami symbolizującymi przedstawicieli wszystkich narodów, których członkowie cierpieli w tym gułagu. Jest także naturalnie blok poświęcony Polkom. Na terenie obozu znajdują się liczne rzeźby, jest także odtworzony barak obozowy, wagon do transportu więźniów oraz wielki memoriał z nazwiskami wszystkich ofiar (bardzo podobny do tego z Muzeum Powstania Warszawskiego).
Jadąc dalej drogą nr 206 dotrzecie do miejscowości o nazwie Korgalzyn. O odległościach jakie są w Kazachstanie do pokonania niech świadczy fakt, że Korgalzyn jest pierwszą większą miejscowością, na którą prowadzą znaki przy wyjeździe z Astany na zachód. W Korgalzynie mieszka 4 tys. osób, a od Astany dzieli go 150 km. Ze względu na fatalną jakość dróg przygotujcie się na 3,5h jazdy. Warto też zabrać ze sobą kilka butelek wody i suchy prowiant – nigdy bowiem nie wiadomo, gdzie zepsuje Wam się auto. My złapaliśmy gumę zaraz po ruszeniu w drogę powrotną. Jechaliśmy z duszą na ramieniu, żeby nie złapać kolejnej, ponieważ brak jest po drodze prawie jakiejkolwiek cywilizacji… oraz zasięgu sieci GSM.
Po co zatem tam pojechaliśmy? Otóż Korgalzyn słynie ze swojego parku narodowego, w którym żyją dziko różowe flamingi, których nie udało nam się spotkać. Widzieliśmy za to liczne stada dziko żyjących koni, co też miało swój niezaprzeczalny urok.
Astana – czy warto jechać?
Prawdę mówiąc ciężko jest nam znaleźć powód, żeby odradzać Wam podróż do Kazachstanu. Kraj jest tani, ogromny, a dzięki twardej ręce Przywódcy także bardzo bezpieczny. Oferuje Wam wspaniałe dania kuchni orientalnych oraz klimat polityczny, którego w Europie już nigdzie nie doświadczycie (poza Białorusią i Rosją 🙂
Zapraszamy do zapoznania się z filmem z naszej podróży.
Oraz making of głównego materiału: